– Turniej w Krakowie pokazał, że zaczynamy dobrze rozumieć się jako grupa – mówi Jan Firlej, rozgrywający Indykpolu AZS Olsztyn.
Za siatkarzami Indykpolu AZS Olsztyn już trzy tygodnie przygotowań do nowego sezonu PlusLigi i pierwszy sprawdzian, jakim były rozgrywki PreZero Grand Prix PLS. Przypomnijmy, że akademicy z Kortowa zwyciężyli w zmaganiach na piasku, rozgrywając 7 spotkań, z czego aż 6 zakończyło się zwycięstwem ekipy ze stolicy Warmii i Mazur.
Drużyna powróciła już do zajęć w hali i skupia się na przygotowaniach do startu nowego sezonu PlusLigi. Pierwszymi sparingami będą tradycyjne spotkania z Treflem Gdańsk, które odbędą się 3 i 4 września w Elblągu (godziny zostaną podane w późniejszym czasie).
Czy zwycięstwo w Krakowie może pomóc zespołowi w przygotowaniach do sezonu halowego? Co jest obecnie najważniejsze dla zespołu jeśli chodzi o przygotowania do sezonu halowego? Przeczytaj krótką rozmowę z Janem Firlej.
Mateusz Lewandowski: Nie sposób na początku naszej rozmowy nie wrócić do wydarzeń w Krakowie. Czym dla Ciebie jest zwycięstwo w tegorocznej edycji PreZero Grand Prix PLS?
Jan Firlej: – Zwieńczeniem fajnego wyjazdu, zabawy i integracji na piaszczystym boisku w Krakowie. Nie sądzę jednak, żeby tu miało większe przełożenie na sezon halowy, bo jest to całkowicie inna specyfika. Turniej pokazał, że zaczynamy dobrze rozumieć się jako grupa.
Rozegraliśmy aż siedem spotkań w cztery dni. Zmęczenie mocno dało się we znaki? Ciężko było wrócić do treningów w hali?
– Odczuwaliśmy zmęczenie, lecz nie było ono niesamowicie duże, abyśmy potrzebowali sporo wolnego. Mieliśmy dwa dni przerwy po turnieju, lecz były one zaplanowane już dużo wcześniej. Jesteśmy wypoczęci i gotowi do ciężkiej pracy podczas treningów.
Czy sukces jakim jest wygranej turnieju na plaży, może nam pomóc w przygotowaniach do sezonu halowego?
– Myślę, że tak. Jakiekolwiek zwycięstwo zawsze buduje i w pozytywnym stopniu wpływa na naszą sferę mentalną.
Jeśli mówimy o pozycji rozgrywającego, to dużo mówi się także o zgraniu z zawodnikami. Czy spotkania w Krakowie pomogły w pewnym stopniu Tobie w tym aspekcie?
– Troszkę tak, lecz są to zupełnie różne rzeczy. Z Jankiem Królem sporo graliśmy na plaży, więc dobrze się znamy. Z Jędrzejem występowaliśmy w przeszłości w parze podczas Akademickich Mistrzostw Polski. Natomiast z Mateuszem Porębą szybko złapaliśmy „wspólny język”. Myślę, że potrzebujemy jeszcze czasu, aby w hali dobrze to funkcjonowało.
Teraz już skupiamy się tylko na hali. Co jest obecnie najważniejsze dla zespołu w czasie przygotowań do początku sezonu?
– Poprawienie techniki indywidualnej, przypomnienie podstaw po trzech miesiącach przerwy i budowania zgrania w zespole – to są główne czynniki, na którymi skupiamy się obecnie na treningach.