– Meczami na Uniwersjadzie żyje od momentu, kiedy rozpoczęliśmy zgrupowanie na początku czerwca. Na pewno są emocje, lekki stres, lecz jest on pozytywny i mobilizujący – mówi Paweł Woicki, trener reprezentacji Polski na Uniwersjadę.
Już w środę rozpocznie się 30. letnia Uniwersjada. Turniej we włoskim Napoli potrwa od 3 do 14 lipca. Pierwsze spotkanie już 5 lipca z Brazylią!
Polscy siatkarze powalczą w Neapolu o piąty medal w historii swych występów w uniwersjadach. Do tej pory wywalczyli jeden złoty (1991), dwa srebrne (1993 i 2013) oraz jeden brązowy (1959). Poprzedni występ to rok 2013 i 27. letnia Uniwersjada w Kazaniu, która zakończyła się srebrnym medalem.
Sztab szkoleniowy reprezentacji Polski tworzą związani obecnie lub w przeszłości z Indykpolem AZS: Paweł Woicki (I Trener), Daniel Pliński (Asystent Trenera) i Mateusz Nykiel (Statystyk).
Jak przebiegły przygotowania? Jakie wspomnienia z Uniwersjadą ma Paweł Woicki? Przeczytaj specjalną rozmowę z Pawłem Woickim na kilka dni przed pierwszym spotkaniem.
Mateusz Lewandowski: Rozmawiamy na kilka dni przed pierwszym spotkaniem na Uniwersjadzie. Odczuwasz już lekki stres czy dopiero pojawią się one jak przylecisz do Włoch?
Paweł Woicki: – Meczami na Uniwersjadzie żyje od momentu, kiedy rozpoczęliśmy zgrupowanie na początku czerwca. Na pewno są emocje, lekki stres, lecz jest on pozytywny i mobilizujący.
Miałeś okazje w swojej karierze brać udział w tego typu imprezie?
– Dwa razy miałem okazje uczestniczyć w Uniwersjadzie. Grają tam studenci, lecz są to profesjonalni sportowcy. Można tam spotkać wiele gwiazd sportu, nie tylko dobrych siatkarzy, ale również z innych dyscyplin. Sportowo wyglądało to różnie, lecz organizacyjnie i pod względem przebiegu, porównuje to do Igrzysk Olimpijskich.
Sztab szkoleniowy tworzą m.in. Daniel Pliński i Mateusz Nykiel. Skąd pomysł, aby byli to ludzie związani w przeszłości lub obecnie z Indykpolem AZS Olsztyn?
– Starasz się mieć wokół siebie zaufanych i jak najlepszych ludzi. Myślę, że o Danielu nie trzeba wiele mówić. Jeśli chodzi o Mateusza, to według mnie jest on tzw. „szarą eminencją” olszyńskiego AZS, oczywiście w pozytywnym aspekcie. Czy jest niedoceniany? Tego nie wiem, ale jest to fachowiec i myślę, że w przyszłości będzie pracował w wielu miejscach.
Przejdźmy do spraw czysto siatkarskich. Jak wyglądały wasze przygotowania do Uniwersjady? Czy doskwierał Wam brak kilku siatkarzy, którzy brali udział w niektórych turniejach Ligi Narodów?
– System przygotowań jest tak skonstruowany, że tak naprawdę nie zwracasz na to uwagi. Pracujesz z tymi siatkarzami, których masz do dyspozycji. Reprezentują oni bardzo wysoki poziom. Nie ma tutaj szkolenia bazowego, po prostu trzeba wszystkie klocki dobrze ustawić, nie przejmując się kogo masz, a kogo mógłbyś mieć. Trzeba brać, to co jest tu i teraz – my tak robiliśmy i myślę, że przepracowaliśmy całkiem fajnie cztery cykle treningowe.
Pierwszy mecz grupowy już w środę z Brazylią, a w pierwszej fazie zmierzycie się jeszcze z Francją, Iranem i Kanadą. Jak wygląda proces „rozpisania” drużyn, które biorą udział w Uniwersjadzie?
– Jeśli masz pierwszą reprezentację danego kraju, to grają w niej mniej anonimowi siatkarze. Bardzo łatwo wtedy jest zdobyć o nich materiały, pobierając ze specjalnego serwera pliki wideo czy statystyki. W naszym przypadku musimy wykonać większą pracę i poświęcić na to sporo czasu. Dzięki temu można w jakimś stopniu przygotować się do turnieju. Najważniejsze będzie jednak to, jak my na swoją grę będziemy przygotowani i mam nadzieję, że to przeciwnik będzie musiał przystosować się do naszej gry, a nie na odwrót.
Czy macie wyznaczony cel na turniej jako drużyna i czy osobiście również go posiadasz?
– Mam swój cel, poprosiłem również chłopaków, aby postąpili ponownie, zastanowili się po co tam jadą, gdzie chcą być po przygotowaniach, a gdzie po turnieju. Na razie nie chciałbym mówić o celach. W poniedziałek spotykamy się podczas ślubowania, potem wylot do Włoch i na miejscu będziemy przygotować się do pierwszego spotkania.
Fotografia podchodzi ze strony facebook.com/siatkarskatv